7 cze 2020

The end and the new beginning





Minęły dwa lata od mojej ostatniej aktywności tutaj. Dwa lata, podczas których pewnie straciliście we mnie jakąkolwiek nadzieję - w tego bloga również.
Dziś wracam tutaj jak zmęczony podróżnik do swojego domu i witam się z wami jak z domownikami.
Stało się dla mnie coś potwornie ważnego. I chcę was zaprosić do przeżywania tego wraz ze mną.

Debiutowałam.
Jest to lekkie opóźnienie, gdyż z emocji niekoniecznie myślę marketingowo. Chciałam podzielić się tym z wami już wczoraj, niemniej... zasnęłam jak małe dziecko.
Wczoraj, dnia 6 czerwca 2020 roku wyszedł "mój" e-book. Mówię "mój", gdyż nie jest tak do końca tylko moją własnością. Jest dzieckiem ośmiu osób, które włożyły w to swoje serca.
Chciałam was serdecznie zaprosić do pobierania i cieszenia się wraz ze mną i resztą autorek, redaktorów naszym małym sukcesem.
E-book powstał w ramach Zintegrowanego Programu Rozwoju Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jest całkowicie darmowy, więc nie martwcie się, że stracicie kilkadziesiąt złotych na przeczytanie czyjegoś debiutu. Możecie pobrać go zarówno na komputer, jak i wszelaki czytnik.
Antologia składa się z pięciu opowiadań osadzonych w światach fantasy. Głównym wyznacznikiem są właśnie znaki, ale... czy chcę mówić wam cokolwiek więcej?
Znajdziecie nas także na Lubimy Czytać oraz na Facebooku i  Instagramie.

Jednocześnie chciałam wyjaśnić jedną kwestię. W najlepszych zamiarach i największej nadziei miałam powrócić do tego bloga z wachlarzem nowych rozdziałów. Niestety, ale do tego już nie dojdzie.
Oczywiście nie macie się czego obawiać - blog zostaje, dosłownie na pamiątkę, jako może zachętę do czegoś, co dopiero ma nadejść, bo... pamiętajcie. Ja nie kończę z pisaniem. To dopiero początek.
Chciałabym wam bardzo podziękować za wszystkie te lata wsparcia i cierpliwego oczekiwania na moje wypociny. Nie żegnajcie się jednak z Gemmą, gdyż niedługo, jeśli czas pozwoli i fundusze, spotkacie się z nią na łamach zupełnie innej odsłony... I nie mówię tu tylko o e-booku. Jeszcze was nie raz i nie dwa zaskoczę. Także głowy do góry. Zadzierajcie nosy tak wysoko, by zdzierać chmury. Jeszcze do was wrócę z miliardem pomysłów do zrealizowania, ale tym razem... może już poważniej.
Moi drodzy, nadszedł czas powiedzieć Nox, ale pod nosem wyszeptać:
Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego

1 komentarz:

  1. Znalazłam informację o tym poście na jednej z grupek potterowskich i zapaliła mi się mała lampka w głowie - kojarzę ją! O ile dobrze pamiętam, bo mnie też chwilę w blogosferze nie było, czytałaś mojego bloga, a i ja zaczytywałam się w Twoim. Bardzo mi miło słyszeć, że debiutowałaś! W tym roku ciężko u mnie z czasem, bo obrona za pasem, ale może znajdę chwilkę, żeby zajrzeć co tam takiego stworzyłaś. Przykro mi jedynie, że już do historii Gemmy nie wrócisz, bo naprawdę miło się czytało Twoje opowiadanie. Mam jednak nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku i może kiedyś dane nam będzie jeszcze przeczytać coś Twojego. W końcu ja też myślałam, że koniec SD jest bliski, a jednak wróciłam!
    Tobie również tego życzę. I mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś spotkamy!
    Z ciepłymi uściskami,
    Atelier ze {stop-dreaming-hp.blogspot.com}

    OdpowiedzUsuń

Layout by Alessa Belikov